PO CO NAM PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ? CZ. 3

Pierwsza część eseju „Po co nam przedsiębiorczość?” dostępna jest tutaj
Druga część eseju „Po co nam przedsiębiorczość?” dostępna jest tutaj

Jesteśmy istotami targanymi przez emocje i żądze. To ważny punkt wyjścia. Dlatego też ważne jest aby ludzie wsłuchali się w swoje pragnienia i marzenia, a następnie je wyartykułowali i skonfrontowali je z rzeczywistością. Zderzyli je z własnymi talentami i umiejętnościami – oto promowanie ducha przedsiębiorczości. Ten zaś nie zna przegranej.

Chwilową klęskę każe traktować jako wartość dodaną jutrzejszego zwycięstwa. Bycie przedsiębiorczym oznacza bycie cierpliwym, długodystansowym zawodnikiem. Chwilowa pozytywna lub negatywna ocena wyniku czyichś dokonań jest tylko prognozą, nigdy wyrocznią. Większość wynalazców, liderów zaczynała w garażach lub na samym dole, tam gdzie jest największy tłok. Niektórzy zaczynali nawet po pięć razy od nowa, włącznie ze stratą kapitału materialnego, a jeszcze częściej – niematerialnego. Mając takie doświadczenia uważamy, że przedsiębiorczość, to styl życia, hołdowanie pewnym ponadczasowym wartościom, ciągłe uczenie się, nieustanne rozpoczynanie i kończenie. To nie jest moda, nawet nie nauka, a droga przez życie. Bo przecież czym jest życie, jeśli nie podróżą?

A co odróżnia mój styl podróżowania od innych? Ludzie różnią się od siebie i to w sposób trudny do opisania. W tym wypadku kluczowe wyróżniki są dwa. Pierwsze co ich odróżnia od siebie to treści i idee, którymi karmią swoje umysły. Co jest karmą? Jakimi emocjami, marzeniami, celami i snami żyjemy na co dzień? Czy ciągle zadajemy sobie pytania i poszukujemy nowych inspiracji? A może poprzestajemy na wierze w powszechnie znane, utarte odpowiedzi? Jak często towarzyszy nam refleksja nad tym, co niby już znamy? Wyróżnikiem osoby przedsiębiorczej jest to, że jej środowiskiem życiowym nie jest masa, stado. Po prostu źle się tam czuje – chce więcej, dalej, lepiej… Druga różnica znajduje wyraz w tym jak spędzamy czas, a czas to życie. Przedsiębiorca próbuje wyzyskać czas – działa, a nie leży do góry brzuchem. Trzeba „być i próbować sił”. Ten kto powiedział, że będzie łatwo był fałszywym prorokiem. Goethe rzekł niegdyś: „Nie wiem co to jest talent”. Najczęściej sukces osiągają ci, którzy potrafią się zmusić do wytrwałej pracy!

Codziennie każdy z nas zmusza się do twórczego kombinowania, do kreowania nowych rozwiązań, do innowacji i optymalizacji. Stąd nie będziemy nikogo namawiać do ciężkiej nauki i do ciężkiej pracy. Zbyt dobrze znamy już jej smak. Musieliśmy jej zasmakować po to, by zdobyć przydatną w życiu, praktyczną znajomość rzeczy. W szkołach nauczono nas tysiąca nieprzydatnych, nieaktualnych (a często: przeintelektualizowanych) rzeczy, w imię wydumanych zasad pracy i nauki. Namawiam do twórczego wykorzystywania wiedzy i do mądrej pracy. Tylko takiej. Bo bezrefleksyjnej działalności, nieukierunkowanej w żadną stronę, jest ci u nas pod dostatkiem.

Poszukiwanie odpowiedzi jest ważne, ale jeszcze ważniejsze jest zadawanie sobie pytań. Pytań trudnych, niewygodnych, takich, na które nie jest łatwo znaleźć dobrą odpowiedź. To właśnie pole dla przedsiębiorczego myślenia. Choć snujemy filozoficzne rozważania już od tysięcy lat, to pytania dotyczące sfery naszej działalności gospodarczej i naukowej się nie zmieniły. Natomiast odpowiedzi zmieniają się obecnie niemal codziennie. Uniwersytet Kalifornijski informuje, że w ciągu ostatnich 30 lat ludzie wyprodukowali na Ziemi więcej informacji, niż w ciągu ostatnich 5 tysięcy lat! Instytut Gallupa donosi z kolei, że wiedza fachowa w poszczególnych branżach podwaja się co 5 lat, a w nowych branżach, takich jak nanotechnologia, co miesiąc!

Trudno dziś promować kogokolwiek, a zwłaszcza siebie, jako wzór do naśladowania. Jeszcze trudniej dziś o czytelne autorytety. Dziś rynek, informacja, technologia zmieniają się zbyt szybko, żeby być ze wszystkim na bieżąco. Wśród osób przedsiębiorczych niemało jest takich, które borykają się nierzadko z poważnymi dylematami, rozterkami, problemami. W niektórych przypadkach staramy się radzić sobie z nimi wspólnie. Nie zawsze i nie każdemu to wychodzi, ale nie potyka się tylko, ten kto stoi. Bycie przedsiębiorczym oznacza niezależność od porażek, od opinii i nieudanych inwestycji tak w sprawy niematerialne (np. związki), jak i materialne.

Ile jest przeciwności, które każdy musi znosić na co dzień? Cóż, to właśnie jest ten smaczek, który powoduje, że można poczuć życie. Jest to tak smak zmagania się o zwycięstwa, jak i przyjmowania porażek. Najczęściej jest to walka z samym sobą. Bo dostać w łeb, przegrać z lepiej przygotowanym, przeżyć porażkę, otrzymać piętno chwilowej przegranej – to wszystko honorowe odznaki wyróżniająca każdego z ludzi nazywanych ekspertami lub liderami. Bycie przedsiębiorczym, to dążenie do niezależności emocjonalnej. W zasadzie jest to ciągłe dojrzewanie emocjonalne i poskramianie własnych ograniczeń, przesądów i żądz. To świadome przeżywanie i rozumienie na nowo, że niezależność, specjalizacja i innowacja to klucze do świetlanej przyszłości. Przeszłość ma już tylko znaczenie pomocnicze, choć u niektórych zdaje się być jedyną wartością, którą mają do zaproponowania… Bardzo łatwo jest obwiniać za przeszłość. To łatwizna. Ale zróbmy siebie odpowiedzialnymi za przyszłość! Bez tego pozostajemy tylko uciążliwymi zrzędami, bezproduktywnymi oszołomami, osobami mającymi upodobanie w nieustannym biciu piany.

Przyszłość nie jest tak przewidywalna i łatwa, jak by się nam zdawało. Wymaga inwestycji. A te, aby móc je zrealizować, należy przygotować, ukształtować. Najpierw jednak trzeba dostrzec potencjalne możliwości, które można wykorzystać. Zasiać ziarno ciekawości, niepokoju i myślenia w kategoriach „no limits”. No właśnie! Warto dostrzec ogromne możliwości w ludziach młodszych, którzy jeszcze się ucz. Są w klasach maturalnych, studiują, a może już pracują? Właśnie ta grupa 17–25-latków jest naszym zdaniem najbardziej chłonna, jeśli chodzi o możliwość zainteresowania się wartościami i duchem przedsiębiorczości. Dlaczego? Bo jest to liczna grupa indywidualistów o zróżnicowanych zainteresowaniach. Nie wszyscy z nich chcą być wielkimi ludźmi biznesu, ekonomistami lub szefami przedsiębiorstw. I nie wszyscy – to wiemy z autopsji – chcą, szukają lub będą szukać czegoś więcej.

Podstawą bycia przedsiębiorczym jest: czynić fajne rzeczy, z fajnymi ludźmi lub dla fajnych ludzi (albo – wszystko to naraz). Nie ważne czy są oni zdrowi czy chorzy; biedni, czy zasobni; młodzi, czy starzy. Efektem bycia przedsiębiorczym jest czerpanie satysfakcji i radości z działania, w szczególności, gdy jest to trudne lub skomplikowane. Zyski zaś, ten element uboczny wystawiany przez niektórych ubogich entuzjastów biznesu na piedestał, są standardowym dodatkiem do naszej garderoby. Kiedy indziej – zwyczajnym odszkodowaniem lub odprawą. Dziełem doskonałym może być, jak wskazuje wielu liderów, zabawa. Bo jak się bawić, to tylko porządnie. Jak tworzyć, to doskonale. Jak służyć, to z sercem i do końca. Dlatego w służbie innym należy zawsze z góry ustalić jej koniec – tak radzili już starożytni..

W dziwnych czasach potrzebni są dziwni ludzie. Nie normalni, obliczalni, przewidywalni, ale właśnie nieszablonowi, indywidualiści, którzy nierzadko uchodzą za dziwaków. Stawiamy na innowacyjne podejście. Przyłączcie się! Jeśli nie zaproponujemy nic sensownego, to istnieje ryzyko, że duża część młodych będzie w dalszym ciągu wybierać pójście na skróty lub łatwiznę. Co to znaczy? Ano to, co widać dziś na co dzień – postawę roszczeniowego prostaczka. wiarę w zabobony, gusła i stereotypy, wyuczoną bezradności i bylejakości podanej w sosie wyższego lub średniego wykształcenia i mocno zakrapianą kompleksami narodowymi, o jakich nasi sąsiedzi z Unii Europejskiej ośmielają się nas od czasu do czasu bez pardonu informować.

Mistrz J.R.R. Tolkien stwierdził: „Nie wybieramy czasu w jakim przychodzi nam żyć, ale możemy wybrać sposób w jaki ten czas przeżyjemy”. Pełna zgoda. A więc do dzieła!

Współpraca: red. Krzysztof Polak, Michał Przeperski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *