MOC TAŃCA

Jedną z bardziej niezwykłych czynności, jakie może wykonywać człowiek jest taniec. Pozwala on się nie tylko „wyszaleć” w trakcie długiej piątkowej nocy. Można dzięki niemu odreagować gromadzące się w nas napięcia, a nawet… poczuć wspólnotę z tymi, którzy tańczą do tej samej muzyki.

Według antycznych filozofów z kręgu Pitagorasa świat został stworzony z chaosu przez dźwięk i harmonię, zgodnie z zasadami muzycznych proporcji. Pokazuje to jak wielkie znaczenie miał taniec dla starożytnych. Uważali oni muzykę za jedną z czterech podstawowych nauk-umiejętności, pozwalających na wejście do dalszych kręgów wtajemniczenia, obok geometrii, arytmetyki i astronomii. Muzyce nieodłącznie zaś towarzyszył taniec, który uśmierzał złe nastroje i pomagał filozofom w powrocie do równowagi.

Takie były początki europejskiej kultury. Z czasem taniec zajął jednak zupełnie inne miejsce. Pojawiła się sztywna forma, konwencje, przymus. Pojawiły się tańce dworskie, takie jak menuet, czy polonez, męczony na wszystkich polskich studniówkach. Fakt, jest w tym ruch i często jest piękna muzyka. Przede wszystkim jednak tańce te są ogromnie schematyczne i nie zostawiają przestrzeni na indywidualną ekspresję. W pewnym sensie na tym wzorują się ludzie „tańczący” współcześnie przy mało wyszukanych rytmach techno. Owszem, można się przy tym zmęczyć, komuś pewnie nawet taka muzyka może się podobać, ale nie ma miejsca na to, żeby się wyrazić, żeby uwolnić w sobie energię.

Dlatego też warto szukać nowych inspiracji. Jeżeli spojrzeć np. na kraje arabskie lub śródziemnomorskie – tam taniec jest bardzo ważnym składnikiem nie tylko kultury, ale codziennego życia. Kiedy spojrzeć na zaangażowanie z jakim tańczą młodzi (ale także i starsi!) Hiszpanie czy Grecy, to jak na dłoni widać, że taniec stanowi swoisty punkt wyjścia dla ludzkości. Przebudzenie tej ostatniej zaczyna się w tańcu. To od niego można na nowo rozpocząć odzyskiwanie kontroli nad swoim życiem, na jego przykładzie uczyć się na nowo własnej ekspresji. Przypomina to żywiołowość i kreatywność dziecka i to rzeczywiście jest dobry trop.

Dzieciom trzeba pozwalać wyrażać siebie. Właściwie każde dziecko potrafi niesamowicie tańczyć, właściwie każde ma taką możliwość. Gdzie można wysłać je, żeby kształtować tę umiejętność? Najpewniej nigdzie. Nie warto. W końcu skoro tak wspaniale tańczy, to niech dalej idzie w wyrażanie siebie. Tego jeszcze brakuje, żeby zamknęło się w schemacie i doszło do wniosku, że trzeba tańczyć tylko w jeden „dopuszczalny” sposób. Niech tańczy tak jak chce, niech tańczy wszędzie!

W tańcu i w muzyce kryje się wolność. Nie tylko na poziomie wolności osobistej i znajdowania w sobie ukrytych pokładów energii. Czasem ma to nawet znaczenie polityczne. Ruchom buntowniczym bardzo często towarzyszy żywiołowy taniec. Tak było w czasie rewolucji francuskiej, gdy lud Paryża święcił swoje zwycięstwo. Tak samo było też w Afryce Południowej blisko dwieście lat później, gdy czarnoskóra ludność RPA walczyła przeciwko apartheidowi. Nie tak dawno, bo w 2005 roku represyjna administracja w Egipcie groziła zamknięciem szkół tańca, ze względu na rzekomo polityczny charakter tańca. Rzeczywiście, badania udowadniają, że ludzie tańczący w nieskrępowany sposób wspólnie do jednej muzyki czują ze sobą głębszą wspólnotę niż ci, którzy nie tańczą.

Może czas na to, żeby zamiast organizować marsze, Polacy zaczęli tańczyć?

Jedno przemyślenie nt. „MOC TAŃCA

  • O tym jak znakomicie taniec relaksuje przekonała się grupa słuchaczy po wykładzie pana Roberta w pewien piątkowy wieczór w jednym z klubów warszawskich. Szkoda, że pana z nami nie było, panie Robercie. Pozdrowienia i podziękowania z Poznania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *