Czy Uważność zmusza do myślenia…? – felieton w Compliance i Zarządzanie (zima 2017)


Czy Uważność zmusza do myślenia…?

„Bo zmusza do myślenia…”.
Powyższa odpowiedź jest efektem analizy przeprowadzonej przez sekcję badań Fundacji LifeSkiIIs. Jej geneza to wypowiedzi ponad 1 tys. ankietowanych przedsiębiorców i menadżerów w latach 2013-15. Jeden z wątków dotyczył wprost pytania: czego się boisz?

Wskazania ciszy i samotności, jako elementów obawy powtarzają się nagminnie, również w diagnostykach osobistych, jakie prowadzimy. Na naszą uważność zasługuje wiec nie tyle skala strachu przed ciszą i samotnością, lecz to, czemu one mogą służyć, skoro zmuszają do myślenia…? I w tym miejscu pojawiają się liczne pytania nieoczywiste.

Myślenie, a może obecność w ciągłym procesie poznawczym…? Otóż łatwo jest nam dziś pomylić wiedzę z opinią i poglądem, jak i historię z dykteryjką, czy skojarzenie z wnioskowaniem. Pomylić, a może mimowolnie dać zadziałać nieświadomości…? Pomylić, czyli popełnić błąd… A jednak kiedyś pomyłka nazywała się inaczej. By do tego dojść, zacznijmy od przykładu pojęcia „przypadek”. Jest to de facto zdarzenie nie do powtórzenia, a jak takie coś określano dawniej? Jak nazywano takie… dziwo?

Kiedyś mówiliśmy na przypadek, na dziwo: CUD! Ot, i tyle. I tu właśnie zaczyna się historia pomyłki. Acz wiele pomyłek już było cudem W naszym życiu lub historii minionych wieków… Obecnie pomyłka albo usterka, jest też nazywana wirusem. Ale jak nazywalibyśmy taką sytuację przed wiekami?

Fałszem? A może niejasnością? A może strefa zacieniona? A może… tym, co ukryte? Tym czymś, co zmusza do myślenia? Służy wnioskowaniu…? Otwiera drogę do zadawania pytań? Bo przecież by pojawiła się myśl, powstaje pytanie… Dzieci pokazują nam to każdego dnia. No właśnie i tak doszliśmy do dwóch ważnych wniosków.

Myślenie służy nam, jeśli zadajemy pytania. Jeśli w myślach szukamy odpowiedzi, może nam nie służyć… chyba że poszukujemy odpowiedzi według gotowego wzorca, takich odpowiedzi znajdziemy tysiące. I to jest już konsumpcja. Jednak w takiej sytuacji nigdy nie wyjdziemy poza schemat, poza linearne i sprawdzone mechanizmy. Pytanie, czemu ma to służyć?

Pytania, bacząc na powyższy wywód, warto by zasadzały się na dwóch kwestiach:
– gdzie jest tutaj cud (przypadek nie do powtórzenia) i na czym on polega?
oraz
– co chcemy ukryć, lub kto, a przede wszystkim „co” chce ukryć przed światem…?

To może zmienić zasadniczo optykę patrzenia na przypadki i pomyłki, bo zdarzeń, niestety, nie odkręcimy. Ale czy w związku z tym nie pojawia się kolejne pytanie: czemu zatem służą przypadki i pomyłki? O tym w kolejnym odcinku, a tu finalnie, pierwsza stara wskazówka śledczych w duchu uważności:

Jeżeli nie umiesz zamienić pierwszego wrażenia (pierwszy rzut oka na dokumenty, okoliczności sprawy, podejrzanych) na dwa przenikliwe pytania, to znak, że warto się zatrzymać lub odpocząć… czyli nabrać do sprawy dystansu.

Magazyn Compliance i Zarządzanie – Zima 2017
www.complianceizarzadzanie.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *