PLEĆ SWOJĄ SIEĆ

„Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz” – głosi znane przysłowie. Jednak na co dzień często o tym zapominamy. Bezinteresowna zawiść, niechęć do wspierania innych, brak zainteresowania tym, co nie przynosi pieniędzy. To nie biadolenie, to diagnoza: nad Wisłą brakuje kapitału relacyjnego.

Często spotykam się ze zwrotem „inwestycja w relacje”. Najczęściej chodzi o utrzymywanie szerokiego grona kontaktów użytecznych w interesach. Na inne nie ma czasu. Dlaczego? Słychać odpowiedzi, że znajomości pozasłużbowe czy pozabiznesowe mają „niską stopę zwrotu”. Krótko mówiąc – nie opłacają się. Trudno jednak o większą nieprawdę.

Czy stosunki międzyludzkie to coś więcej niż tylko transakcja? Amerykański psychiatra Eric Berne stworzył w latach 50. XX wieku teorię analizy transakcyjnej. Według niej takie spojrzenie jest uzasadnione. Jeszcze ciekawszą inspiracją są tu jednak starożytni stoicy, na czele z Seneką Młodszym. To oni jako pierwsi zaproponowali swoim uczniom… oswojenie własnych emocji. Głównie negatywnych.

Bo właśnie o oswajanie emocji chodzi. Seneka stwierdził, że bogactwo jest niewolnikiem mądrego człowieka, a panem głupca. Głupcem jest ten, kto nieustannie boi się, że utraci to co już ma. Taki człowiek nieustannie rozgląda się wokół siebie. Boi się, żeby go nie okradziono. Nikomu nie ufa. Niczym nie będzie chciał się dzielić. Nie podzieli się więc tym co ma najcenniejsze – czasem. Otoczenie szybko zaczyna go odbierać jako człowieka niewartego uwagi. Traci i otoczenie i sam zainteresowany, który gorzknieje. Koło się zamyka. Kapitał relacyjny oscyluje wokół zera.

Mądry będzie postępował inaczej. Zrozumie, że może zainwestować zasoby jakie posiada. Ale jedynie tam, gdzie dostrzeże sens. Jeżeli będzie mu zależało na tym, żeby zaangażować się w jakąś inicjatywę, zrobi to. Z przekonania. Niekoniecznie bezinteresownie. Może bowiem np. chcieć przeżyć nowe doświadczenia lub poczuć się częścią grupy. W ten sposób upiecze dwie pieczenie przy jednym ogniu. Pozna lepiej swoje środowisko i wzbogaci samego siebie. Zyska na tym otoczenie i sam zainteresowany. Koło się zamyka. Kapitał relacyjny rośnie.

Na takiej zasadzie działa wolontariat. Jego użyteczność społeczna jest nieoceniona. Tak powstają lokalne społeczności, połączone realizacją wspólnego interesu. Jednostki nawiązują między sobą więzi i uczą się wzajemnego szacunku. Tworzą swoje sieci bliskich i serdecznych kontaktów. W krajach anglosaskich jest to integralny element edukacji. W Polsce o kapitał relacyjny młodzieży dba Fundacja LifeSkills.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *