PSYCHOPATA W OTOCZENIU A ROZPOZNANIE I… ASERTYWNOŚĆ? CZĘŚĆ I

Czy osobę pełną wdzięku, obojętną emocjonalnie, pozbawioną lęku i poczucia winy, opanowaną, skupioną oraz obojętną na konsekwencje swoich działań zakwalifikujemy do grona psychopatów? Czy takich cech nie chcielibyśmy widzieć w przypadku prezesów firm albo polityków?

Psychopata już dawno stał się bohaterem masowej wyobraźni. Wielu słysząc to słowo, szykuje się do rozrywki i podziwiania zaskakującej skuteczności. Świat filmu i świat rzeczywistości przytacza szereg historii, które wskazują na to, że jednak… należy się bać. Nie podziwiać. A rzecz nie jest wcale tak bardzo oczywista.

Nie każdy psychopata jest przecież mordercą w ujęciu fizycznego czynu. Czasem nie zdajemy sobie sprawy, że osoba siedząca przy sąsiednim biurku lub w największym gabinecie piętro wyżej, przejawia psychopatyczne zachowania na co dzień…. Nie wiemy też, jakie psychoaktywne środki łyka codziennie, a lekarza jak wiadomo obowiązuje tajemnica…

Jednak u niektórych decydentów rzuca się w oczy niespójność, arogancja i rwanie ustaleń, poczynionych ledwo 6 godzin temu. Podwładni są załamani, lecz część osób każe im w tym dostrzegać wyrafinowaną strategię, postawę wobec zmian i pożądaną elastyczność – jako przykład do naśladowania. Podczas gdy w ujęciu biologiczno-chemicznym, poziom psychotropu w organizmie decydenta – zwyczajnie zaczął spadać, a kolejna dawka czeka niestety dopiero w zaciszu domowym…

Tak rodzi się tradycja wykonawcza, tak rodzą się mity i legendy o skutecznym przywództwie, szpachlowane w miejscach krytycznych – de facto psychopatycznych – grubą kasą i wynikami finansowymi. Czasem jest to też, owiane jakąś ideologią. Jednak jak zauważył jeden z bohaterów filmu Emira Kusturicy „Czarny kot, biały kot”: jeżeli czegoś nie da się załatwić kasą, to należy podejść – z grubą kasą! Podobno jest to bułgarskie przysłowie…

Kent Kiehl z University of New Mexico zaobserwował w swych badaniach, że u psychopatów w przypadku wystąpienia pewnych sytuacji (np. oglądanie obrazów przedstawiających przemoc) nie aktywują się obszary mózgu odpowiadające za emocje. Z kolei z badań zespołu naukowców z Auckland University Business School wynika, że co dziesiąty pracownik w Nowej Zelandii ma… skłonności psychopatyczne, mimo że normalnie funkcjonują w społeczeństwie.

Bo czy osobę pełną wdzięku, obojętną emocjonalnie, pozbawioną lęku i poczucia winy, opanowaną, skupioną oraz obojętną na konsekwencje swoich działań zakwalifikujemy do grona psychopatów? Czy takich cech nie chcielibyśmy widzieć w przypadku prezesów firm, czy polityków? Czy to nie jest zestaw cech, który może charakteryzować zarówno seryjnego mordercę jak i genialnego przedsiębiorcę? Oczywiście istotne jest nasycenie poszczególnych cech…

Z kolei Kevin Dutton, doktor psychologii społecznej na Uniwersytecie w Oksfordzie opisuje w swojej książce „Mądrość psychopatów” że: „Granica między psychopatami a osobami normalnymi jest bardzo cienka..”. Stara się udowodnić także, że dzisiejszy świat potrzebuje osób z takimi cechami. Już nie tylko pociąga nas Dexter czy „Gra o tron”. Śledzimy losy Francisa Underwooda w House of Cards. Kibicujemy niekoniecznie tym dobrym (zazwyczaj atakowanym i poszkodowanym), coraz częściej tym skutecznym, zwycięzcom, którzy nierzadko okazują się bezwzględni. Jakbyśmy podświadomie czuli, że tacy właśnie powinniśmy być od dziecka, a ponieważ nie jesteśmy, to nie realizujemy się w tym świecie tak – jak byśmy sobie tego w głębi ducha życzyli…

Czy bezwzględność to domena dzisiejszych czasów? Uwikłani w różne relacje, działania typu „chcę – dostaję” rodzi nie tylko brak wrażliwości, ale i zgliszcza… Do tego szkolona umiejętność dostosowywania się do różnych sytuacji. Umiejętność manipulacji, najlepiej tak, żeby inni nie poczuli, że są manipulowani. Niemyślenie o tym, co pomyślą o nas inni. To także cechuje psychopatów. A czy – jak sądzą niektórzy – obecny świat nie wymusza na nas takiego zachowania? A czy empatia nie zaczyna utrudniać życia…? Bo trudniej podjąć decyzje, zobaczyć jasno dobre i złe strony, wdrożyć szybkie działanie…

Dutton przytacza, że zawody lepiej płatne, atrakcyjniejsze wiążą się z większym ryzykiem i większą odpowiedzialnością. Prawnik, chirurg, biznesmen, sprzedawca, dziennikarz, a nawet ksiądz, którzy mają mniejsze natężenie cech psychopatycznych, mogą nie osiągnąć szczytów kariery w swojej profesji…

Według jego badań nasz kultowy, fikcyjny bohater James Bond to także psychopata. I jak się z tym nie zgodzić…? Słysząc taki komentarz Bonda w jednej ze scen, gdy zamordowany wychodzi przez tajne wyjście na obrazie – w miejscu ust kobiety: „Trzeba było trzymać buzię na kłódkę!”.

I jak tu być asertywnym? Część druga niebawem. Czekam na Wasze przemyślenia – email: przemyslenia@krool.org

Fragment nowopowstającej książki „Na okruchach postępu…” z serii LifeSkills. Więcej o serii na www.naokruchach.pl

4 przemyślenia nt. „PSYCHOPATA W OTOCZENIU A ROZPOZNANIE I… ASERTYWNOŚĆ? CZĘŚĆ I

  • Robert, dotykasz bardzo ważnej rzeczy. Zachowania psychopatyczne są w korporacjach mile widziane, ponieważ są biznesowo skuteczne (w każdym razie są skuteczne krótkoterminowo). Nikt ich zresztą w ten sposób nie nazywa, albo z braku wiedzy (nie mamy psychologicznego wykształcenia) albo z wyrachowania (tak długo, jak się opłacają, przymykamy oczy). I nawet, jeśli mamy podejrzenia, że współpracujący z nami i/lub zarządzającymi nami wirtuozi biznesu są dewiantami i popaprańcami emocjonalnymi, brak nam obiektywnych i przekonujących dowodów, by nazwać rzecz po imieniu. Szczególnie, że nie jesteśmy uprawnieni do takich diagnoz. Kolejny problem – nie wiemy, jak postępować z takimi ludźmi. Nawet jeśli zdecydujemy się zmienić środowisko zawodowe, nikt nie zagwarantuje, że w to nowe będzie wolne od psychopatów. Czy i jak zatem wywierać skutecznie wpływ na takie osoby?

    • Najlepiej by było wprowadzić prawo wymogu badań psychologicznych pod kątem psychopatii na stanowiska kierownicze, również te najwyższe w rządzie i sejmie.
      Górników, kierowców czy innych ze szczebla „niższego” wysyła się na testy psychologiczne a tych, którzy pracują z ludźmi, lub od nich zależy ich byt i istnienie nie… to cos nie tak

      ale kto takie prawo ustali ? 🙂

      Pozdrawiam.

  • W korporacjach albo trzeba siedzieć cicho i robić to co każą, albo stać się odważnym w takich sytuacjach i albo to będzie docenione albo korporacja pożegna się z niepokorną/asertywną jednostką, która za dużo mówi. Wpływanie na psychpatyczne osoby jest ogromnym wyzwaniem bo i tak nie słuchają, bo przecież wiedzą lepiej, bo brak im empatii. Tak jak Iwona napisała, zmiana firmy przeważnie niewiele pomoże, bo prawie wszędzie są tacy. Zatem, standardowy dylemat, albo stabilność i podporządkowanie się ludziom/głupim procedurom albo odwaga/podjęcie ryzyka.

  • Tak,trafne spostrzeżenia tylko jak to zmienić?Jakie działania podjąć ?Co robić by empatia,współczucie i tzw.człowieczeństwo było bardziej atrakcyjne od skutecznych psychopatów w czerwonych Ferrari?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *